Zdyskredytowana naiwność – takie skojarzenie przychodzi na myśl współczesnego człowieka, gdy słyszy Jezusowe „Kazanie na Górze”. Dla-czego zdyskredytowana? Bo nie dająca gwarancji, ani nawet przeczucia, że doprowadzi do sukcesu. Należałoby raczej być bezwzględnym w określeniu własnego interesu oraz zdeterminowanym w zdobyciu tego, co zaplanowane, niż „niebezpiecznie” uczciwym i pokornym, jak naucza Ewangelia.
Zamiast opierać się na mniej lub bardziej zasadnych intuicjach, sięgnijmy do nauczania papieża Franciszka: „W kulturze żydowskiej serce jest ośrodkiem uczuć, myśli i intencji osoby ludzkiej. Jeśli Biblia nas uczy, że Bóg nie patrzy na to, co widoczne dla oczu, ale na serce (por. 1 Sm 16, 7), to możemy również po-wiedzieć, że właśnie dzięki naszemu sercu możemy zobaczyć Boga. Dzieje się tak dlatego, że serce wyraża istotę ludzką w jej całości oraz jedności ciała i duszy, z jej zdolnością do kocha-nia i bycia kochaną”.
„BŁOGOSŁAWIENI CZYSTEGO SERCA,
albowiem oni Boga oglądać będą”.
Słowo Boże zachę-ca nas do spojrzenia zu-pełnie innego, niż świat, w którym ciągle naszym punktem odniesienia bę-dzie drugi człowiek i to nie w kategorii bliźniego, ale rywala. Bóg daje serce, pełne pięknych oczekiwań i pragnień, zdolne do miłości, także tej najbardziej ra-dykalnej. Tu znów warto sięgnąć do Franciszka: „O ile potrzebna jest zdrowa troska o ochronę stworzenia, o czyste powietrze, wodę i żywność, to tym bar-dziej musimy strzec czystości tego, co mamy najcenniejszego: naszych serc i na-szych relacji. Ta «ludzka ekologia» pomoże nam oddychać czystym powie-trzem, pochodzącym z rzeczy pięknych, z prawdziwej miłości, ze świętości”.